W przedszkolnej szatni honorowe miejsce zajmuje wielka tablica korkowa, na której systematycznie umieszczane są najświeższe wytwory dziecięcych rąk. W jakim celu? Głównie dlatego, żeby rodzic mógł zobaczyć jak spędza w przedszkolu czas jego dziecko. Po to też, żeby podziwiać i zachwalać pracę plastyczną dziecka i obserwować, jak postępuje jego rozwój w tym zakresie. Ostatecznie również po to, żeby rzucić okiem na malunki innych dzieci i ustawić swoje odpowiednio w szeregu, nie szczędząc porównań i pytań w stylu „A dlaczego Ania tak pięknie namalowała, a Twój obrazek nie jest taki ładny?”. A gdyby tak zacząć oceniać proces, a nie efekt?
Liczy się proces
Praca plastyczna jest efektem końcowym działania dziecka. Zwykle samo działanie trwa określoną ilość czasu – jednemu jej wykonanie nie zajmie więcej niż 15 minut, drugie spędzi nad tą samą pracą godzinę. A czy efekty będą takie same? Nie. Jedyne, co będzie takie samo, to fakt, że oboje ukończyli tworzenie rysunku. Podobnie jest z zaangażowaniem w pracę. Nawet jeśli dzieci pracują nad obrazkiem w jednym czasie, nie każde będzie tak samo skoncentrowane na zadaniu i dokładne w tym co robi, nie każde będzie miało na jego wykonanie chęć, niektóre mogą być zmęczone po kilku minutach lub zniechęcone niepowodzeniami (na przykład niespodziewanym kleksem z farby). Ale czy to oznacza, że tylko tym dzieciom, które chcą, starają się, lubią malować i nie sprawia im to żadnych trudności, a ich prace są zawsze schludne i pozbawione kleksów należy się pochwała i dobre słowo? Nie! A najczęście właśnie tak to wygląda i jest w mojej ocenie totalnie krzywdzące.
Sama miałam z tym problem
Przyznam Wam szczerze, że nie dziwię się, że dla rodziców ocenianie efektu jest łatwiejsze, niż podkreślenie procesu i wkładu pracy dziecka, bo sama miałam z tym problem. Większość przedszkolaków w trakcie pracy nad kartką zatrzymuje się i pyta mnie „Proszę Pani, ładnie?”, albo „Pani Patrycjo, dobrze?”. Potrzebują mojej odpowiedzi, żeby kontynuować zadanie. Zwykle chwaliłam na potęgę i motywowałam do tego, żeby działali dalej, wychodząc z założenia, że to nie ja mam być zadowolona z efektu. Miałam jednak w grupie przedszkolaków różne dzieci o różnym stopniu sprawności manualnej i różnym poziomie talentu plastycznego. I jako przedstawiciel świata dorosłych ciężko było mi odciąć się od swoich własnych odczuć czy preferencji co do ładnych i mniej ładnych rysunków. Wieszając prace na gazetce w szatni w głowie klasyfikowałam je od najładniejszych do najsłabszych i automatycznie skupiałam wzrok na tych najlepszych, nie pamiętając o indywidualnych zdolnościach każdego z nich .
Aż wreszcie miałam okazję uczestniczyć w kilku warsztatach dla nauczycieli prowadzonych metodą edukacji przez ruch. To był przełomowy moment, w którym uświadomiłam sobie, że to nie efekt jest najważniejszy, a właśnie proces. System EPR autorstwa Doroty Dziamskiej jest bowiem sekwencją różnych działań (kreślenia, składania, przeliczania, stemplowania, malowania, porównywania grubości/długości/ilości i wielu wielu innych), efektem których jest wytwór plastyczny w formie pracy indywidualnej lub zbiorowej. Sam efekt nie zawsze jest zgodny z oczekiwaniami dorosłych, czyli precyzyjny, dokładny, taki sam jak innych rówieśników. Ale gdyby rodzice mogli uczestniczyć w procesie jego tworzenia, zachwyciliby się maksymalnie! Te wszystkie działania podejmowane przez dziecko w EPR, najczęściej w rytm muzyki, rozwijają cały wachlarz umiejętności! No spójrzcie tylko.
SFERA POZNAWCZA
- Rozwój kompetencji językowych i komunikacyjnych: tworzenie własnych opowiadań na podstawie origami-baji, rytmizowanie tekstu, uczenie się tekstu w ruchu.
- Posługiwanie się określeniami dotyczącymi ilości, wielkości, położenia, kształtu przedmiotów, przekształcania figur geometrycznych.
- Doświadczanie różnych możliwości wykorzystania papieru
SFERA SPOŁECZNA
- Doświadczanie współdziałania w parze, zespole i grupie.
- Szanowanie wytworów wspólnej pracy i pracy innych.
- Umiejętność dzielenia się wspólną przestrzenią podczas działań w mikro i makro przestrzeni.
SFERA EMOCJONALNA
- Doznawanie radości z podejmowanych działań indywidualnych i grupowych.
- Przeżywanie pozytywnych emocji w kontaktach z innymi.
- Doświadczanie opóźnionej gratyfikacji.
SFERA FIZYCZNA
- Działania doskonalące wyczucie własnego ciała, jego ruchu w przestrzeni, uzyskanie płynności ruchu,
- Ćwiczenia małej motoryki wzmacniające mięśnie dłoni i nadgarstka.
- Doskonalenie koordynacji wzrokowo–słuchowo–ruchowej.
Źródło: https://sadowajedynka.pl/akademia-jedynki/edukacja/edukacja-przez-ruch/
A to wszystko podczas wykonywania pracy plastycznej! Z doświadczenia wiem, że prace powstałe metodą EPR nie przyciągają uwagi rodziców, nie są powodem do zachwytów, bo poza kreatywnością (często wykorzystuje się w niej metodę origami z koła i tworzy z papierowych kół i ich zgięć praktycznie wszystko!) widać w nich tylko krzywe kreski, maziaje, często resztki kleju czy plamy z pasteli. Dodatkowo jeśli jest to praca grupowa, na próżno szukać w niej wkładu konkretnego dziecka i tym bardziej ciężko ją ocenić. Ale to, co przeszło dziecko przy jej tworzeniu sprawiło, że teraz jest o krok dalej nie tylko w zakresie umiejętności plastycznych i manualnych. I to jest niesamowite!
Ten rysunek jest ładny czy brzydki?
To, czy praca plastyczna czy techniczna dziecka jest ładna czy brzydka jest wyłącznie subiektywnym osądem rodzica. Decyduje o tym na podstawie swojego gustu i smaku, własnych doświadczeń plastycznych z dzieciństwa, porównywania efektów swojego dziecka z pracami innych dzieci lub jego poprzednich wytworów. Rodzic stwierdza tylko, czy praca plastyczna dziecka mu się podoba, czy nie. Zwykle na podstawie szybkiego rzucenia okiem, bez względu na zaangażowanie dziecka czy czas, jaki na jej stworzenie poświęciło. To tylko rzucone szybko „Bardzo ładnie”, żeby udzielić informacji dziecku i nie musieć się nad tym dłużej pochylać.
Jeśli takie subiektywne oceny rodzica są wyłącznie pozytywne, nie są one tak niebezpieczne dla dziecka jak te negatywne. Takie stwierdzenia, jak „Nie postarałeś się” czy „Inni zrobili to lepiej od Ciebie” przy pracy plastycznej, która wymagała od dziecka mnóstwa pracy, precyzji i koncentracji uwagi mogą sprawić, że maluch nie podejmie próby stworzenia jej następnym razem albo zacznie robić to automatycznie, bez zaangażowania. Bo przecież i tak nikt nie doceni tego, że się naprawdę starał, ale skomentuje tylko krzywe kreski.
Jak prawidłowo komentować wytwory dziecka?
Zachęcam Was więc do tego, żebyście od dziś unikali słów „ładnie” i „brzydko”. Ta droga na skróty nie zapewnia dziecku wartościowej informacji zwrotnej. Nie jest też sensowną pochwałą, a bazuje tylko na subiektywnych odczuciach Was – odbiorców. A jeśli już „ładnie” jest dla Was odruchowe i ciężko się go wyzbyć, rozbudujcie swoją wypowiedź. Co więc powiedzieć kiedy dziecko przychodzi do nas z rysunkiem lub wskazuje nam swoją pracę na przedszkolnej tablicy? Wybierzcie wtedy coś z tej listy.
- „Widzę, że się napracowałaś/eś!”
- „Widzę, że bardzo się starałaś/eś.”
- „Podoba mi się to, jakie kolory wybrałaś/eś.”
- „Musiałaś/eś włożyć dużo pracy w ten rysunek.”
- „Musiałaś/eś spędzić dużo czasu na przyklejaniu tych elementów.”
- „Wydaje mi się, że coraz lepiej operujesz nożyczkami.”
- „Widzę, że lubisz malować farbami.”
- „To bardzo pomysłowe, co namalowałaś/eś.”
Każde z tych zdań mówi dziecku coś więcej, jest pozytywną informacją zwrotną. Komentuje wkład pracy dziecka, jego wysiłki i starania. Więc może jednak warto docenić proces, zamiast skupiać się na efekcie? Pamiętaj, że to co widzisz na kartce to tylko element tego, co przeżyło dziecko tworząc obrazek. Nie warto więc skupiać się wyłącznie na tym. Dajcie znać co Wy o tym myślicie. Też macie wdrukowane słowo „Ładnie” i to ono pada najczęściej?

Tak niestety jest. Najprościej jest powiedzieć 'Jaki ładny rysunek’. Pamiętajmy też, że nasze dzieci rosną i same zaczynają porównywać swoje rysunki do innych. Mój najstarszy syn w ten sposób zniechęcił się do rysowania. Niestety nie ma on zdolności plastycznych, a ja ciągle mówiłam, że 'takie ładne’. Pewnego dnia stwierdził, że ja tak mówię bo jestem jego mamą, a inne dzieci rysują ładniej. Teraz już jestem mądrzejsza i nie popełniam tego błędu.
Bardzo dobra uwaga z tym porównywaniem i obiektywną oceną własnego rysunku przez dziecko w późniejszym wieku. Może uda Ci się jeszcze obudzić w nim chęć do rysowania! Pokaż mu takie techniki i metody, które nie wymagają zdolności plastycznych – kreślenie, malowanie plam, abstrakcja. Niech wie, że nie chodzi o efekt, a frajdę z tworzenia i zabawy kredkami! Może zadziała! 🙂