Gdybym zapytała Cię, co najmilej wspominasz z własnego bycia Przedszkojakiem, daje stówę, że w pierwszej trójce znalazłoby się leżakowanie. Jak to jest, że jako dorośli z rozżewnieniem wracamy do tych momentów, a będąc dziećmi bojkotowaliśmy ten przykry czas poobiedniej siesty? Dlaczego jest tak, że w niektórych przedszkolach rezygnuje się z leżakowania, a w innych jest ono obowiązkowe? Czy warto kontynuować tradycję leżakowania w przedszkolu, zwłaszcza w najmłodszych grupach? Jakie są podstawy prawne, którymi powinien kierować się dyrektor przedszkola? I jakie formy może ono przybierać?
Na czym polega leżakowanie?
Leżakowanie to czas odpoczynku po głównym posiłku w przedszkolu. Z reguły w pełnym wymiarze dotyczy ono najmłodszej grupy, czyli trzylatków, ze względu na ich potrzeby. Każdy Przedszkojak ma swoją podusię i kołderkę/śpiworek/kocyk, które są przechowywane w specjalnie wyznaczonym do tego miejscu. Pani woźna lub pomoc nauczyciela przygotowuje leżaczki tuż przed obiadem, ścieląc je i wyznaczając miejsce odpoczynku każdego z dzieci. Sam proces zasypiania może wyglądać różnie w każdej grupie i w dużej mierze zależy od rutyny wprowadzonej przez nauczycieli.
Podstawy prawne
Czy leżakowanie jako element dnia jest obowiązkowe i wynika z ustawy o systemie oświaty? Wygląda na to, że nie. Ciężko doszukać się przepisów, które jasno mówią o tym, że dyrektor przedszkola ma obowiązek umożliwić dzieciom leżakowanie. Nie ma prawa, które to odgórnie nakazuje. Jednak dyrektor, który nie zapewnia możliwości leżakowania swoim podopiecznym przebywającym w przedszkolu powyżej 5 godzin dziennie, może spodziewać się zastrzeżeń ze strony Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Wojewódzki Sąd Administracyjny również określił swoje stanowisko w tej sprawie i orzekł, że przedszkola nie mogą stwarzać innych, a w szczególności gorszych warunków niż te przewidziane dla innych form wychowania przedszkolnego. W związku z tym w porozumieniu z rodzicami lub bez niego dyrektorzy sporządzają zapis w statucie przedszkola określający zasady odpoczynku i leżakowania dotyczące wszystkich grup.
źródło: przedszkole.wip.pl
Zasadność leżakowania
Jest coś w tym temacie, że od lat jest punktem zapalnym na linii rodzic-nauczyciel. Obie strony mają swoje oczekiwania i pojawia się dobrze znany w przyrodzie konflikt interesów. Są rodzice, którym zależy, żeby trzylatek nie uczestniczył w leżakowaniu, bo taka drzemka w ciągu dnia sprawia, że do dobranocki, a nawet w niektórych przypadkach późnych godzin wieczornych, dziecię jest aktywne, żądne zabawy i uwagi ze strony rodzica i nie zasypia na noc o stałej dla siebie porze. Za to rodzic po dniu pełnym wyzwań i wytężania umysłu w pracy nie ma ani sił ani ochoty wydłużać dzień o dodatkowe godziny zabawy z dzieckiem. Nauczycielowi natomiast zależy na leżakowaniu z wielu powodów. Przede wszystkim widzi taką potrzebę u większości dzieci – są zmęczone hałasem, w jakim funkcjonują przez cały dzień, są zmęczone aktywnościami, jakie podejmowały podczas zajęć dydaktycznych, są zmęczone pobytem na placu zabaw czy udziałem w zajęciach sportowych. Dodatkowo bierze pod uwagę to, że niektóre dzieci wstają bardzo wcześnie rano i są w przedszkolu już przed 7 i w połowie dnia są już naprawdę senne.
Jak więc stwierdzić czy dzieci powinny leżakować czy nie? Kwestia ta powinna być zawsze podejmowana na pierwszym organizacyjnym wrześniowym zebraniu z rodzicami i powinna wynikać z ich wspólnej decyzji. Oprócz tego, że ustalone zostaje to czy dzieci będą miały drzemkę w ciągu dnia czy nie, powinny być dodatkowo omówione jej zasady – dopytaj o sytuacje, w których jedno lub kilkoro dzieci nie zasypia.
Alternatywne formy leżakowania
Jeśli tradycyjne kilkudziesięciominutowe leżakowanie nie jest dobrym rozwiązaniem (tak jest u dzieci w starszych grupach, które nie potrzebują drzemki w ciągu dnia) istnieją inne formy odpoczynku, które warto wprowadzić. Starsze dzieci po posiłku mogą oddać się lekturze książki, wsłuchać się w dźwięki muzyki relaksacyjnej leżąc na dywanie, słuchać na leżąco audiobooków lub książek czytanych przez nauczyciela. Dobrze jest też, jeśli każda sala jest tak dostosowana, aby znalazło się w niej miejsce na materac, z którego można skorzystać w każdej wolnej chwili, kiedy dziecko poczuje znużenie.
Jak wyglądało leżakowanie w mojej grupie maluszków?
Dbałam o to, żeby proces wyciszenia rozpoczynał się już przed obiadem – przygotowywaliśmy rączki do posiłku, a następnie siadaliśmy razem i utrwalaliśmy poznane piosenki, zabawy paluszkowe, wierszyki albo czytaliśmy książki. Kiedy wszystko było gotowe, zapraszałam maluszki do stołów i w ciszy (takiej, na ile to było możliwe przy trzylatkach) konsumowały obiad. Po posiłku każdy korzystał z umywalki i toalety, żeby z czystą buzią i pustym pęcherzem wskoczyć do śpiworka (bo tą formę przykrycia preferowaliśmy z rodzicami). Zawsze dbałam o stworzenie najlepszych warunków do odpoczynku: gasiłam światło w sali, zaciągałam rolety, włączałam płytę z muzyką relaksacyjną lub kołysankami dla dzieci i te, które tego potrzebowały wyciszałam głaskając po główce czy rączce. W zależności od tego jak szybko Przedszkojaki usypiały, miały od godziny do półtorej snu. A czy to oznacza, że ja miałam półtorej godziny przerwy w pracy? Oczywiście, że nie! Mimo, że był to najbezpieczniejszy moment w ciągu dnia, żeby naprędce wypić kilka łyków ciepłej kawy, to czas ciszy wykorzystywałam na uzupełnianie dokumentów lub przygotowanie materiałów do pracy indywidualnej czy zajęć na kolejny dzień, obmyślanie scenariusza najbliższej uroczystości czy uporządkowanie regałów z zabawkami. Niezależnie od wybranej czynności, zazwyczaj były one przerywane szybkimi pobudkami, wędrówkami do toalety czy przebieraniem zmoczonych spodenek. Zdarzało się też nierzadko, że jeden lub kilku delikwentów (ciekawa sprawa, że w moim przypadku byli to chłopcy) nie mieli ochoty na sen, a i leżaczek najwyraźniej bywał tego dnia wyjątkowo niewygodny. Wtedy zamiast zmuszać trzylatka do godzinnego leżenia w bezruchu proponowałam cichą zabawę przy stoliku, organizowałam pracę indywidualną albo wykorzystywaliśmy ten czas na wizytę w gabinecie specjalisty.
Jak ułatwić dziecku leżakowanie?
Chcąc uniknąć wszelkich problemów związanych z leżakowaniem w przedszkolu, warto zadbać o pewne kwestie wcześniej, jeszcze zanim dziecko stanie się Przedszkojakiem. Lista dotyczy dzieci, które są zaopiekowane przez mamy czy nianie w ciągu dnia i spędzają dni z nimi. Dzieci żłobkowe będą miały większość z tych punktów odhaczone ze względu na przyjęty tam plan dnia. W takim razie co możesz zrobić?
- Nie rezygnuj zbyt wcześnie z drzemki w ciągu dnia – jeśli widzisz, że Twoje dziecko potrzebuje zregenerować siły, nie przeciągaj jego czasu aktywności do wieczora, żeby móc je położyć o 18 tylko pozwól mu na drzemkę.
- Wprowadź zasadę wyciszania się po obiedzie – codziennie po głównym posiłku zadbaj o to, żeby dziecko miało czas z książką, mogło poleżeć na dywanie czy w łóżku, słuchało audiobooka albo relaksującej muzyki. W ten sposób zbudujesz w nim nawyk odpoczywania i leżakowanie w przedszkolu będzie tylko kontynuacją zasad domowych.
- Wyposaż malucha w odpowiednie gadżety do spania – ulubiony kocyk czy ukochana przytulanka sprawdzą się tutaj doskonale! Jeśli miniPrzedszkojak będzie mógł wtulić się w przedmioty, które zna, będzie spokojniejszy i szybciej zaśnie.
- Nie narzekaj na leżakowanie – jeśli tylko dziecko usłyszy z Twoich ust, że wolałabyś, żeby nie spało w przedszkolu, zrobi wszystko, żeby nie zasnąć mimo największego zmęczenia. Staraj się unikać sytuacji, w których komentujesz zasadność leżakowania, jeśli ma ono miejsce w przedszkolu Twojego dziecka.
Daj znać jak wygląda sprawa leżakowania w przedszkolu Twojego dziecka – czy odbywa się ono w każdej z grup (jeszcze nie słyszałam o takim przedszkolu, ale może Twoje będzie pierwsze!) czy zupełnie zrezygnowano z leżakowania? Jak dzieci odpoczywają po obiedzie? Czy jest to ujęte w harmonogramie dnia? Czekam na Twoją historie.