Pamiętam, jak jedna z mam zapytała mnie o to, po co niektóre przedszkola wyposażają sale w telewizory. Co więcej, aktualnie w wielu placówkach są zamiast nich rzutniki, ekrany i tablice multimedialne. Czy to obowiązkowe narzędzia nauczyciela przedszkola? A jeśli tak – w jaki sposób i jak często powinien z nich korzystać? I jak to jest z bajkami – czy dzieci powinny oglądać bajki w przedszkolu?
Ekrany w życiu dzieci
Mam wrażenie, że aktualnie dużo więcej mówi się o zagrożeniach, jakie niesie za sobą korzystanie z ekranów przez dzieci. „Dzieci do 3 roku życia nie powinny korzystać z ekranów” – grzmią zalecenia. „To ogłupia i przebodźcowuje” – twierdzą niektórzy psychologowie. „Wystarczająco dużo bajek dzieci oglądają w domu, żeby jeszcze proponować im ekrany w przedszkolu” – wyrokują nauczyciele.
Ja jestem zdania, że nie jesteśmy w stanie wyrzucić ze świata przedszkolaka wszystkich ekranów. Zupełnie go od nich odciąć. Przecież rodzice stale są w kontakcie ze swoimi telefonami, często pracują zdalnie przy komputerach na oczach dziecka, oglądają ulubione seriale czy filmy. Zdarza się też dziecku widzieć telefon Pani Nauczycielki, leżący na biurku. Jesteśmy ekranami otoczeni i sami, jako dorośli, je lubimy. Zamiast kreować u dziecka obraz ekranu jako „coś zakazanego” czy „szkodliwego”, zastanówmy się jak możemy z nich korzystać bez szkody dla rozwoju dziecka. A bajki mogą być naprawdę dobrym i skutecznym narzędziem, które wspiera przedszkolną edukację.
Bajki w przedszkolu – czemu mogą służyć?
Czy fakt, że Pani zarządza w przedszkolu 15-minutowy seans filmu animowanego dla dzieci jest w porządku? Niektórzy rodzice mogą się oburzyć, że przez te 15 minut dzieci mogłyby przeżyć coś zdecydowanie bardziej kreatywnego i twórczego, zamiast siedzieć przed ekranem. A Pani przecież dostaje wynagrodzenie za pracę z dziećmi, a nie siedzenie z dziećmi i oglądanie bajki.
Chcę Ci dać jasno znać, do czego moim zdaniem można/warto wykorzystywać bajki dla dzieci w przedszkolu:
- do wprowadzenia do tematu zajęć – fragment bajki może posłużyć nauczycielowi jako zainicjowanie zajęć, przybliżenie tematu, jakim będziemy się zajmować,
- do skupienia uwagi na konkretnym temacie i zaangażowania maluchów – ulubieni bohaterowie bajek przedszkolaków mają tę moc, że przyciągają ich uwagę i zachęcają do włączenia się we wspólne aktywności,
- do zbudowania na ich fragmencie całych zajęć edukacyjnych – tematyka poruszana w bajce albo wydarzenia, które miały miejsce możemy z sukcesem przenieść na zabawy o innym charakterze (ruchowe, plastyczne, muzyczne itp.),
- do wyjaśnienia trudnych dla dzieci pojęć z zakresu emocji czy relacji – łatwiej nam na konkretnym przykładzie przepracować niektóre zachowania czy uczucia, z jakimi borykają się dzieci i pozwolić im lepiej je zrozumieć,
- do miłego spędzenia czasu podczas dni świątecznych/feriowych/specjalnych – sporadycznie mogą być miłym akcentem takich specjalnych dni albo dni trudnych (połączone grupy, mało dzieci, specjalne wydarzenie),
- mogą być uzupełnieniem tematyki dotyczącej telewizji, kina, teatru – przygotowanie wspólnego przedszkolnego seansu, jego obejrzenie i omówienie mogą być fajnym zastępnikiem dla wycieczki do miejsc kultury (które aktualnie nie są dostępne) i pozwalają na inne, niecodzienne przeżycia.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ Z WEBINARÓW – ZAJRZYJ NA SKLEPOWĄ PÓŁKĘ
Nie znaleziono żadnych wyników
Nie znaleziono szukanej strony. Proszę spróbować innej definicji wyszukiwania lub zlokalizować wpis przy użyciu nawigacji powyżej.
Czy wszystko jest dozwolone?
Jak widzisz, jestem w stanie podać sporo przykładów na pozytywne aspekty bajkowych seansów w przedszkolu. Co nie oznacza, że uważam, że tego typu działania powinny pojawiać się często i regularnie. Na co więc powinni uważać nauczyciele przedszkola?
- na częstotliwość korzystania z ekranów – nie warto przyzwyczajać dzieci, że w ten sposób zaczynamy każde zajęcia edukacyjne, że to stały punkt każdego dnia,
- na odpowiednie proporcje – uważam, że dzieci znakomitą większość czasu w ciągu dnia w przedszkolu powinny spędzać w ruchu, na działaniu, podczas zabaw pobudzających kreatywność, rozwijających, angażujących; ekran sprawia, że dziecko w pozycji statycznej jest wyłącznie biernym odbiorcą,
- na jakość proponowanych bajek – nauczyciel MUSI sam obejrzeć wcześniej materiał, który chce zaproponować dzieciom i sprawdzić, czy jest on odpowiedni dla ich możliwości rozwojowych, czy jest wartościowy,
- na długość czasu spędzonego przed ekranem – wiele razy w kontekście bajki czy filmu dla dzieci używam słowa „fragment” ze względu na to, że prezentujemy dzieciom zwykle część długiego filmu, wykorzystując te sceny, które są nam potrzebne albo jeden krótki odcinek serialu animowanego, w którym poruszane są treści, na których nam zależy; półtoragodzinny seans jest w moich oczach niedopuszczalny,
- na to, żeby zawsze widzieć i rozumieć cel, w którym wykorzystujemy bajkę – jestem zdania, że ten fragment wideo musi czemuś służyć, nie powinien być wykorzystywany jako „zapchajdziura” w planie dnia, sposób na nudę lub brak weny nauczyciela, to zawsze ma być zamierzone działanie, które wpisuje się w cele edukacyjne lub wychowawcze, jakie chcemy wypracować czy osiągnąć u dzieci,
- na reakcje dzieci i ich zachowanie po bajce – jeśli nauczyciel widzi, że bajka nie służy zbyt dobrze dzieciom, a po seansie często są pobudzone, zdekoncentrowane, nie potrafią się zaangażować w kolejne zabawy i aktywności, domagają się kolejnej bajki, zastanowiłabym się nad rezygnacją z tego narzędzia na jakiś czas. To ma służyć dzieciom i nauczycielowi, a nie wprowadzać chaos i rozdrażnienie.
Podsumowanie
Jeżeli jesteś rodzicem – chcę, żebyś wiedział, że ekran w sali przedszkolnej nie musi oznaczać, że dzieci spędzają przed nim pół dnia na oglądaniu bajek i nic innego w placówce nie robią. Jeśli jednak masz jakieś przesłanki co do tego, że tak właśnie jest albo wątpliwości co do zasadności wykorzystywania multimediów – zawsze pytaj wprost nauczyciela o cel, częstotliwość i zasadność ich wykorzystywania.
Jeżeli jesteś nauczycielem i korzystasz z ekranów podczas zajęć dydaktycznych lub w ciągu dnia – chcę, żebyś wiedział, w jak różnorodny sposób można to robić i starał się nie sięgać po to narzędzie zbyt regularnie, by nie przyzwyczaić dzieci do stałej obecności ekranów w przedszkolu. Niech to będzie wykorzystywane zawsze w konkretnym celu, niech czemuś ewidentnie służy.
Szerzej o aspekcie używania ekranów (telewizorów, rzutników czy tablic multimedialnych) pisałam w artykule #041 Cyfrowe technologie w przedszkolu. Tam już wspominałam o tym, że „tablica interaktywna nie jest w sali po to, żeby móc puścić dzieciom bajkę dla zabicia czasu. Nauczyciel, który wykorzystuje ją wyłącznie w ten sposób nie ma pojęcia o wykorzystywaniu nowych technologii w edukacji, a przy tym wzmacnia jedynie to bierne odbieranie treści z ekranu. (…) Narzędzia cyfrowe w pracy z dziećmi w przedszkolu powinny być wykorzystywane przez nauczyciela w bardzo konkretnym celu.”

Dzień dobry, a jeżeli nauczyciel w przedszkolu korzysta z TV właśnie dla zabicia czasu i jeszcze się tym „chwali”, to czy można na niego wpłynąć, żeby zaprzestał to robić? Przedszkole publiczne.
Myślę, że warto porozmawiać z nim o tym jakie są funkcje ekranów i zwrócić uwagę, by pojawiały się one celowo – z jakimś konkretnym zamiarem. Dzieci nie są w przedszkolu po to, by „zabijać im czas” ekranami. Powodzenia!